Archiwum 13 sierpnia 2004


sie 13 2004 ...//MaŁy ChŁoPiEc//... CzĘśĆ 6...oStAtNiA...
Komentarze: 2
Te wszystkie części były tylko złudą...
Wyobrażeniem tego, jak by to było po moim odejściu.
Teraz wiem…
I tak niech się się stanie..
Ona odeszła… Zostawiła mnie..
Mały chłopiec... tak naprawdę, ten mężczyzna nigdy nie umarł...
Lecz w chaosie tego wszystkiego zdawał się być niewidzialny...
To co miał, po woli tracił... Serce w którym trzymał coś ważnego opływało krwią i pustką... Był sam, nie miał nikogo…
Żył jedynie miłością… Miłością, która miała rozkwitnąć niczym kwiat lotosu w letni poranek, mnożąc się i mnożąc…
Lecz niestety…
Nastał wreszcie dzień, Kiedy wszystko się zmieniło.
Jego życie... to czym oddychał... to o czym żył..
Przepadło...
Uciekło...
Zostawiając go samego na tej wielkiej pustyni smutków i samotności... Na tej pustyni gdzie serce usycha, pożerane tęsknotą i miłością.
Mężczyzna długo myślał, co zrobić z tym wszystkim.. Nie było mu łatwo, bo co i rusz na myśl przychodziła ukochana...
Była jego życiem...
Teraz nie ma jej...
Więc..??
Więc nie ma jego życia...!!!
On umiera...
Ale… jeszcze chwila!
...zostało ostanie zadanie, które musi wykonać... Jest to powiedzieć jej, że ją kocha...
Popatrzeć w te piękne oczy...
Oczy które kiedyś blaskiem swych promieni rozjaśniały jego świat,
Oczy od których biło ciepło...
Rozgrzewając go w zimne i deszczowe dni... Złapać jej dłoń...
poczuć tą bliskość...
O tym może pomarzyć... tak jak marzył ten cały rok... Miłość nieodwzajemniona jest najsilniejsza...
Szczególnie wtedy gdy kochamy kogoś...
Nie wiedząc dobrze za co...
bub4 : :