Komentarze: 7
Niestety, mężczyzna bał się. Bał się otworzyć serce – by znów nie cierpieć. Długo się zastanawiał co zrobić by było dobrze, Długo myślał jak się to wszystko potoczy. To było jego niebo, w którym istniał sam, Niebo ciągłych burz i ulewnych słonych deszczy – lecz do pewnego czasu. Teraz ten świat, Zalany łzami i pokryty cierpieniem mógł się zmienić, Zmienić niczym wstrętna gąsienica zmieniająca się latem w pięknego motyla Unoszącego się swobodnie niczym piórko na niebie. Lecz uczucie, które było w nim, nie potrafilo tak po prostu zniknąć… Wiec musial odrzucic to sczescie, bo pozniej... Ktos moglby cierpiec...
Serce nie sługa, a miłość umiera dopiero wtedy gdy o niej zapomnimy... On nie potrafił zapomnieć. To był jego nałóg... Który ciągle i ciągle wytwarzał się w jego głowie... Ta miłość była silniejsza od niego… dlatego właśnie... dlatego... ...Dlatego umarł...